Długo zastanawiałam się, czy zapraszać Państwa. Ostatecznie moja kariera, moje felietony i mój pępek świata. Moja kariera felietonistki w Stefanie dokonała żywota. Gdy czytają to Państwo już dawno otrzymałam swoje wyśmienite świadectwo i załączony wilczy bilet (sygnowany SU).
Czuję się w obowiązku by Państwa pożegnać, jakby nie patrzeć ktoś tam mnie przeczytał i coś tam Państwo o mnie wiedzą. Życie rubryczki „Cięte fiołki” ocenią Państwo sami. Felietony lepsze i gorsze, mniej i bardziej lotne. Ja mogę z mojej strony tylko zapewnić, że bardzo lubiłam pisać do tej gazetki.
Nie zamierzam na odchodnym napsuć państwu powietrza w piątce jakąś krytyką czy
obśmianiem całej tej szkoły. Życzę, żebyście wszyscy Państwo nadal byli przekonani o swojej elitarności i abyście nadal podświadomie oceniali ludzi na podstawie rankingów liceów (nawet świetnie się składa, że jesteśmy tak samo genialni). Życzę by żart o pociągu nigdy nie umarł i by był tak soczyście niezręczny jak teraz. Na ostatek mogę tylko wierzyć, że fortepian nigdy się nie rozklekocze, a okna na auli nigdy nie zostaną odrestaurowane. Życzę Piątce by została taka jaką jest, hermetyczną, pełną dziwactw dobrą szkołą. Życzę by mieli Państwo o czym pisać. Zapewniam, że nie wrócę. Korespondencji pośmiertnych nie będzie. Dla tego wykorzystam okazję i podziękuję Pani Prof. Ewelinie Wojdyło, którą zdaje się bawić moja twórczość i wszystkim moim czytelnikom, którzy reagowali na moje posty na fb i znają definicję „krytyki”. Kłaniam się głęboko ukłonem Katarzyny Iwanownej i żegnam Państwa.
Bardzo fajny tekst
Swoją przygodę z gazetką Stefan News kończy dzisiaj fenomenalna felietonistka.
Co by nie mówić, krytyka jest nieodzownym środkiem do szeroko pojętej prawdy, a takowa była nam dostarczana w ostatnich latach w postaci niebanalnych tekstów Ingi. Trzeba doceniać twórców i z tym właśnie apelem zwracam się do społeczności vlo. Spieszcie się kochać dobrych felietonistów, bo kiedyś odejdą.
Dziękujemy.
Inga inga idź sobie (:
O jak ja się cieszę, że nie uświadczymy już więcej tych