Dzisiaj mam zaszczyt przeprowadzić wywiad z panem profesorem Majewskim, który jest nie tylko rzecznikiem praw ucznia w naszej szkole, ale również od wielu lat uczy tutaj historii i Wiedzy o Społeczeństwie. Funkcja rzecznika praw ucznia to bardzo odpowiedzialna rola, ale o tym dowiemy się więcej od pana Majewskiego. Zofia Puzyna: – Ile lat pracuje Pan już w tej szkole?
Jerzy Majewski: – Pracuję w VLO już 14 lat.
Na czym polega funkcja rzecznika praw ucznia?
Funkcja RPU jest bardzo ważna, gdyż polega na realnej aktywnej i biernej obronie praw ucznia. Aktywnej, gdyż czasami uczniowie spotykają się z sytuacją, w której jakieś działanie bezpośrednio ich dotyka. Biernej, ponieważ PRU musi również przewidywać możliwe zagrożenia i sytuacje, zanim do nich dojdzie.
Czy wielu uczniów zgłasza się do Pana ze swoimi problemami?
Wielu, ale nie zawsze jest to związane z RPU.
Jak często musi Pan działać jako rzecznik praw ucznia?
Nie umiem tego stwierdzić. Czasami problemy zostają rozwiązane na bardzo wczesnym etapie, a czasem potrzeba dłuższych działań. Jednak wszystko zależy od stron i dobrej woli, której na szczęście nigdy nie brakuje.
Czy funkcja rzecznika praw ucznia to ciężka praca?
Odpowiedzialna.
Czy jest Pan zadowolony ze swojej pracy?
Jestem zadowolony z osiągnięć swoich moich uczniów i z tego, jak wiele ważnych rzeczy dzieje się z inicjatywy młodych ludzi.
Co skłoniło Pana do pracowania w swoim zawodzie?
Postanowiłem zostać nauczycielem historii z pasji do przedmiotu, ale również ze względu na plusy pracy z ludźmi, szczególnie młodymi.
Dlaczego historia stała się Pana pasją?
Ponieważ jest o ludziach i dla ludzi.
Gdyby miał Pan wybrać inny zawód, jaki by to był?
Nie mam pojęcia. Jest wiele zawodów, w których próbowałem swoich sił i się spełniłem. No i ciągle mogę zmienić zawód w dowolnym momencie.
Czy czuje się Pan spełnionym człowiekiem?
Poczuję się spełniony, gdy już przyjdzie mi zgasić światło.
Jak będąc w naszym wieku spędzał Pan wolny czas? Czym różniły się zainteresowania młodzieży z Pana czasów od zainteresowań współczesnej młodzieży?
Głównie na pieszych wędrówkach, ale też na czytaniu, graniu w gry fabularne i pracy. Myślę, że się różniły nie tyle zainteresowania, co możliwości ich realizacji. Więcej było fizycznych relacji, a mniej wirtualnych.
Patrząc na współczesną Polskę myśli Pan, że jaka przyszłość nas czeka?
Przyszłość nie czeka. Przyszłość budujemy my sami.
Comments