top of page
  • Stanisław Krajewski

Tymczasem#1- Wywiad z Joanną Wolską

O Piątce, studiach w Wielkiej Brytanii oraz Szkocji, czyli wywiad z Joanną Wolską, absolwentką Piątki, obecnie zamieszkałą w Edynburgu.

Dlaczego zdecydowałaś się na wybór V Liceum Ogólnokształcącego?

Kiedy byłam w gimnazjum, zamarzyło mi się, że chciałabym aplikować na studia medyczne. Wtedy wszyscy mówili, że jak na medycynę, jak na biol-chem, to tylko Piątka bo ta szkoła zawsze słynęła z silnej klasy biologiczno-chemicznej. Jako że medycyna to był mój główny plan, Piątka idealnie się nadawała do spełnienia tego marzenia, przygotowania do matury. Też dużo moich znajomych wybrało piątkę, więc wiadomo – zawsze trochę raźniej jak zaczynaliśmy liceum.

Jak oceniłabyś czas spędzony w liceum im. Stefana Żeromskiego?

Ja bym powiedziała same dobre słowao Piątce. Myślę, że i moja klasa była fantastyczna, i nauczyciele byli fenomenalni – nie tylko dobrze przygotowali nas do matury, ale też wprowadzali tu bardzo sympatyczną atmosferę. Mój stosunek do nauczycieli był bardzo pozytywny, autentycznie o każdym nauczycielu mam same najlepsze słowa.

Czy według Ciebie jest coś, co można by było poprawić?

Niekoniecznie. To znaczy ja zawsze podchodziłam do liceum w taki sposób, że w szkole się dużo uczymy, ale najwięcej pracy trzeba wykonać w domu. Dlatego zbyt dużych wymagań nie miałam, ponieważ wiedziałam, że samemu trzeba jak najwięcej pracy poświęcić, więc, że tak powiem, byłam zawsze ze wszystkiego zadowolona. Jak by nie patrzeć dostałam się na te studia, jakie chciałam, co świadczy o tym, że Piątka mnie całkiem nieźle przygotowała.

Jakie jest miłe wydarzenie, które zapadło Ci najbardziej w pamięć?

Ciężko powiedzieć. Może to będzie trochę nietypowa odpowiedź, ale najmilsze moje wspomnienie to było to, co się wydarzyło po ukończeniu tej szkoły. W pierwsze święta po skończeniu Piątki, mimo tego, że wszyscy rozjechaliśmy się po Polsce, czy nawet po świecie, udało nam się zorganizować tradycyjną klasową wigilię. Było to coś, co w naszej klasie bardzo przeżywaliśmy, chętnie organizowaliśmy. To były, wydaje mi się, najlepsze wspomnienia,Tuż przed przerwą świąteczną wszyscy mogliśmy spędzić ze sobą czas w mniej formalnym środowisku. Więc bardzo podobało mi się, że choć po ukończeniu liceum, wiadomo, każdy miał swoje plany i swoje życie, to udało nam się zebrać i zorganizować taką właśnie wigilię klasową z Panią Maj, w szkole, w Piątce. Wszyscy się spotkaliśmy i wymieniliśmy doświadczeniami. Myślę, że jest to coś, co mi na zawsze zostanie w pamięci. Wciąż utrzymujemy ze sobą kontakt pomimo tego, że już parę lat minęło od ukończenia liceum.

Co spowodowało wyjazd na studia do Szkocji?

Wyjazd do Szkocji zawsze był takim moim małym marzeniem. Jedna z moich koleżanek miała znajomą, która wyjechała na studia tutaj do Edynburga i cały czas słuchałam opowieści, jak tutaj jest fantastycznie, jak fajnie wygląda uczelnia i też życie studenckie. Zaczęłam o tym trochę więcej czytać i w pewnym momencie sobie pomyślałam:, “a w sumie czemu nie”. Zaczęłam się do tego przygotowywać, aplikacja na studia w Wielkiej Brytanii wygląda zupełnie inaczej niż aplikacja na polskie uczelnie. Powoli budowałam więc sobie takie małe marzenie. Zaczęło się od opowieści znajomej, później jak już miałam większą wiedzę na temat życia tutaj, studiów oraz procesu aplikacji marzenie przerodziło się w plan, który na szczęście udało się zrealizować.

Jak wygląda proces aplikacji na studia w Wielkiej Brytanii?

Proces aplikacji jest trochę skomplikowany. Jako, że ja aplikowałam kilka lat temu ten proces się trochę różni, szczególnie po wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej ta aplikacja przeszła kolejne zmiany, ale podstawy się nie zmieniły. Najważniejszym elementem aplikacji był tak zwany Personal Statement i to był taki esej, w którym mieliśmy zawrzeć takie informacje jak, dlaczego chcemy tam studiować, dlaczego chcemy to robić, co mamy zamiar robić w przyszłości, co robiliśmy dotychczas, żeby zdobyć niezbędne umiejętności, które przydadzą nam się podczas studiów oraz później w pracy. Oprócz tego trzeba mieć referencje od zaprzyjaźnionego nauczyciela o tym, jak pracujemy, czy jesteśmy sumienni, jakie są nasze oceny, jakie mamy umiejętności i dlaczego jesteśmy dobrymi kandydatami na dane miejsce na uczelni. Dodatkowo trzeba zdać egzamin wejściowy, który mierzy poziom różnych umiejętności, takich jak logiczne myślenie, szybkie czytanie czy analizowanie, wnioskowanie itd. No i oczywiście trzeba mieć dobre oceny oraz pozytywny wynik matury. Zatem tutaj w Wielkiej Brytanii nie patrzą tylko na wynik jednego testu, a na całokształt tego, co robiliśmy przez całe liceum.

Jak oceniłabyś czas spędzony na uniwersytecie?

Jak już mówiłam, studiowałam na uniwersytecie w Edynburgu, i może za wcześnie na to, ale uważam, że były to najlepsze lata mojego życia. Zdecydowanie bardzo dobrze wspominam te wszystkie lata. Same studia były przyjemnością, już od pierwszego roku ma się kontakt z pacjentami oraz uczy się umiejętności praktycznych potrzebnych później w zawodzie. Poza tym uniwersytet kładzie duży nacisk na tak zwany well being, czyli żebyś miał czas na rozwijanie swoich zainteresowań, na spotkanie się ze znajomymi. Poznałam wielu fantastycznych ludzi, z którymi wciąż utrzymuję kontakt. Byłam, wciąż jestem, zakochana w tej uczelni i jeżeli jeszcze raz miałabym aplikować na studia to właśnie na uniwersytet w Edynburgu.

Co byś powiedziała o samym Edynburgu?

Jest on miastem wielkości Gdańska, więc nie jest jakoś wielki, ale jest na tyle duży, żeby zawsze mieć coś do odkrywania. Szkocja ogólnie jest rajem dla ludzi kochających przyrodę, chcących chodzić po górach; są piękne wybrzeża. Edynburg jest na tyle niesamowity, że w centrum miasta ma się różne obiekty przyrody, gdzie można chodzić na długie spacery albo jogging, zależy co kto lubi. Oczywiście jest to miasto pełne zabytków i jak mieszkam tu już prawie od siedmiu lat, to wciąż widzę nowe rzeczy, o których wcześniej nie słyszałam. Klasycznie jest to Wielka Brytania, więc dużo tu pada. Do pogody trzeba się przyzwyczaić i nauczyć się wyjść na spacer pomimo tego, że jest trochę zimniej, ale wydaje mi się, że jest tu tyle rzeczy, które można robić, że nikomu się nie nudzi, a pogoda przestaje przeszkadzać. Jest to bardzo dobre miejsce do życia szczególnie dla studentów, bo jest dość kompaktowe, a jest wiele do zrobienia.

Jak byś opisała Szkocję, jakie są ciekawe miejsca, które odwiedziłaś?

Szkocja jest bardzo melancholijna, ponieważ gdy wyjedzie się kawałek poza miasto, to ma się przepiękne widoki oraz dość ponurą pogodę, ale nadaje to tym widokom niesamowitą atmosferę. Jako że przez ostatnie półtora roku mamy pandemię, zmusiło to mnie i mojego chłopaka, żeby pozwiedzać tutaj lokalnie. Zwiedziliśmy większość Szkocji, szczególnie tej dzikiej. Myślę, że moim ulubionym miejscem jest Isle of Lewis and Harris oraz położona bardziej na północ Isle of Skye, ponieważ to taka Szkocja w pigułce pod względem przyrodniczym. Widoki są niesamowite. Nie ma tam dużo atrakcji, takich jak muzea, tam po prostu trzeba chodzić i podziwiać przyrodę. My spędziliśmy tam kilka tygodni pod namiotem i bardzo mi się podobały te regiony. Mimo pogody niesamowite przeżycie. Poza tym jest jeszcze wiele ciekawych miejsc na przykład dolina Glencoe, która za każdym razem zapiera dech w piersiach.

Czy według Ciebie pogoda dodaje scenerii uroku?

Tak. Jedną rzeczą, która mnie zaskoczyła po tym jak się tu przeprowadziłam jest fakt, że jest tu bardzo dużo turystów z Hiszpanii. Zawsze się zastanawiałam, dlaczego przyjeżdżają z kraju, gdzie pogoda jest idealna, przyjeżdżają w miejsce, gdzie prawdopodobieństwo tego, że będzie padać, jest wysokie. Zrozumiałam, że pogoda jest tutaj atutem i dodaje melancholii. Wydaje mi się, że gdy przyjedzie się tutaj przygotowanym, to znaczy będzie się miało odpowiedni ubiór, to pogoda zupełnie nie przeszkadza. Jak większość turystów by narzekała, tak Hiszpanie uwielbiają tutaj przyjeżdżać właśnie dla tych widoków. Dlatego uważam, że czasami jest dobrze pojechać na wakacje w mniej uczęszczane miejsce, gdzie nie zawsze jest ciepło, żeby poznać te bardziej dzikie rejony Europy.

Jacy są Szkoci?

Szkoci to naród bardzo dumny z tego, że są Szkotami i lubią to pokazywać. Powiedziałabym, że taki przeciętny Szkot jest podobny do Polaka, to znaczy jest gościnny, lubi zjeść, lubi się napić. Są to ludzie niesamowicie przyjaźni, bardzo chętnie podają rękę z pomocą drugiemu człowiekowi. Jest to również naród, który mówi dialektem, którego nikt nie rozumie. Niby mówią po angielsku, ale gdy wyjadą poza Wielką Brytanię, mają problemy z komunikacją. Ogólnie uważam, że Szkoci to fantastyczny naród lubiący pokazywać swoją kulturę i będący z niej bardzo dumny.

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page