top of page
  • Adrianna Gąsior

Tabu? A po co to komu? - czyli o seksie, tolerancji i feminizmie w wywiadzie z Basia Grabowską.

Słyszeliście zapewne o pewnej fenomenalnej byłej naczelnej naszej gazetki - Stefan News, która zapisała się na kartach historii nie tylko wewnętrznego pisma Piątki, ale również szkoły. Mowa oczywiście o Basi Grabowskiej, absolwentce kierunku zarządzania instytucjami artystycznymi (ze specjalnością menadżerską) i studentce psychologii, a konkretnie psychoseksuologii na Uniwersytecie Gdańskim. Basia, ponadto jest autorką popularnego bloga o nazwie niepiszepoalkoholu.pl, na którego serdecznie Was zapraszam. Porusza na nim tematy, zdać się może, kontrowersyjne, jednak z niebywałym stylem i wyczuciem argumentuje swoje poglądy i wyjaśnia wiele niedopowiedzeń. Jak sama tłumaczy „piszę bloga, bo chcę zmieniać świat na lepsze. Uwielbiam ludzi i chcę dawać im dobre teksty, przemycać ważne tematy w przystępny sposób i starać się przy okazji edukować czy zachęcać do zmiany postaw- na bardziej feministyczne, ekologiczne, a przede wszystkim na bardziej świadome. Chcę, żeby mój głos był słyszalny, a poza tym uwielbiam to robić i nie wyobrażam sobie przestać.”


W jednym z swoich artykułów wspomniałaś, że "media przesadzają” pokazując, poprzez wszelakiej maści paradokumenty, świat z najgorszej strony, uodparniając nas przy tym na istotne i realne akty nietolerancji. Usypiają naszą czujność przez co bagatelizujemy prawdziwe problemy. Jak Twoim zdaniem możemy chronić się przed tą wszechobecną manipulacją?


Po pierwsze: nauczyć się weryfikować informacje i wdrażać ten schemat do naszej codzienności. Zadawać pytania. Dzieciaki często pytają „dlaczego?” A my tę umiejętność zatracamy i przestajemy pytać. Przyjmujemy wszystko, co widzimy i z czym obcujemy nie zastanawiając się jak w rzeczywistości jest, czy to, co widzimy jest prawdą i jakie ma podłoże. Kto nam taka a nie inna informacje podał i jakie może mieć tego motywy. Bardzo bym chciała, żeby w szkołach nauczyciele kładli duży nacisk na naukę krytycznego myślenia i selekcjonowania informacji. Świat wcale nie jest tak zły i okropny jak go malują, a kto mi nie wierzy powinien przeczytać „Factfullnes. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą” Hansa Roslinga. Bardzo otwiera głowę, lektura obowiązkowa w tym temacie.


Jak niejednokrotnie podkreślasz na swoim blogu, feminizm jest nie tylko walka o uprawnienie kobiet względem mężczyzn, ale o wolność i równość w każdym tych słów znaczeniu. Czy niezrozumienie idei i definicji feminizmu jest jedynie polskim problemem, czy ogólnoświatowym?


Niezrozumienie feminizmu nie jest typowo polskim problemem. To problem niezwiązany z narodowością, ale z brakiem umiejętności słuchania i wyciągania wniosków. Odrzucania stereotypów, o których właśnie traktuje książka Roslinga. Kiedy mamy już pewien obraz danej grupy społecznej czy mniejszości - na przykład widzimy w telewizji grupę rozebranych, wytatuowanych, ściętych na krótko kobiet, krzyczących o tym, że nienawidzą mężczyzn albo widzimy czarnoskórych, którzy nie maja wyksztalcenia i zajmują się rozbojami- to właśnie to zapisujemy w głowie. Tworzymy schematy, żeby było nam prościej porządkować nowe informacje w mózgu i łatwiej je klasyfikować. I nie tylko Polacy to robią ;) Używanie schematów czyli właśnie myślowych uproszczeń jest typowe dla funkcjonowania naszego mózgu, tylko warto być tego świadomym i myśleć o tym, co mogą zrobić, żeby było inaczej. Co zrobić, żeby drugą osobę zrozumieć. I znowu- czy informacje, jakie posiadam, są starannie przeze mnie wyselekcjonowane, czy pochodzą z wielu źródeł i czy są wiarygodne. Jeżeli nie- być może obraz, dajmy na to, feministki, jest obrazem nieprawdziwym, zniekształconym przez stereotypy.


Czemu seks jest tematem tabu i wywołuje rumieniec nie tylko na twarzach nastolatków, ale i dorosłych?


Seks jest tematem tabu, bo do tego właśnie zostaliśmy przyzwyczajeni – na przykład w rodzinnym domu. Patrząc jednak dalej, Polska i jej historia jest bardzo silnie związana z Kościołem, który ma w tym swój niemały udział. W Biblii, wydawałoby się, że w naszym kraju dziele ważniejszym od Konstytucji RP, wstyd obecny jest prawie od samego początku. Już w Raju, kiedy Ewa próbuje zakazanego owocu i częstuje nim biednego Adama, któremu brakuje samodzielności w decyzjach, nagle razem ze swoim mężem odkrywają, że są nadzy. A więc już w micie rajskim czytamy o wstydzie i o zakrywanej nagości. No i o tym, ze wszystkiemu winna jest kobieta, kusicielka, ale to już inny temat. Można powiedzieć, że wyrosłyśmy i wyrośliśmy w poczuciu wstydu. W większości polskich domów rodzice ten wstyd związany z nagością kultywują, kryją się przed dziećmi i szybko zakrywają, kiedy brzdące niezapowiedzianie wparują do łazienki. To już daje dziecku sygnał, że ma narządy, które nie tylko powinny być zakryte, ale być może powinny też być związane z jakimś wstydem. Potem dochodzi temat masturbacji rozwojowej i wszystkie upomnienia rodziców, którzy zakazują dzieciom się dotykać. Czyli słynne „rączki na kołdrze”. Dzieci najczęściej nie dostają od rodziców czegoś więcej od zakazów i straszenia, edukacja seksualna w polskich domach praktycznie nie istnieje. Nastolatków staramy się od seksu zniechęcać, bo łatwiej nastraszyć córkę ciążą, chorobami, bólem i krwią, niż dorośle z nią porozmawiać. Do tego dochodzi jeszcze nasz kult dziewicy. A potem wyrastamy na ludzi, którzy nie potrafią się ze sobą komunikować, nie potrafią rozmawiać o swoich potrzebach, a nierzadko nie zdaja sobie nawet sprawy ze swoich potrzeb. Nie potrafimy ich identyfikować, prosić, dawać, i brać. I zamiast się tego wszystkiego nauczyć uprawiamy seks po ciemku pod kołdrą, często bez odpowiedniej wiedzy na temat antykoncepcji czy możliwych chorób, żeby potem zrobić taka samą krzywdę swoim dzieciom. Long story short: rozmawiajmy ze sobą. Rozmawiajmy z mądrymi ludźmi, mądrymi dorosłymi, edukatorami i edukatorkami i nie bójmy się pytać. Nie róbmy sobie krzywdy, nie sięgajmy do Internetu. Lepiej wiedzieć niż nie, a udane życie seksualne ma ogromny wpływ na nasze życie w ogóle.


Kiedy powinno się rozpocząć edukacje seksualną dzieci i młodzieży?


Mam nadzieję, ze nie pójdę za to, co zaraz powiem, do więzienia, ale uważam, że człowiek rodzi się seksualny. Seksualność to nie tylko nasza orientacja, to , co nas podnieca, to, jaki seks lubimy i czy w ogóle go lubimy, ale to ogromnie ważna część nas. Edukacja seksualna to nie nauka zakładania prezerwatywy na banana. To edukacja dotycząca świata wokół nas- budowania zdrowych relacji, stawiania granic, asertywności, pewności siebie, lubienia siebie, samoakceptacji, zdrowych nawyków. To naprawdę dużo szerszy temat niż nie wydaje! I tak, według mnie, powinniśmy do tego podchodzić. Jeśli chodzi o edukację seksualną to ona powinna trwać od samego początku, dokonywana przez świadomych, odpowiedzialnych i kochających rodziców. Przecież to, jakie wzorce wyciągamy z domu rodzinnego jest szalenie ważne! To w dużej mierze od naszych rodziców zależy, czy będziemy siebie lubić i jak będziemy funkcjonować w związkach czy jakich partnerów, bądź partnerek będziemy poszukiwać. Najważniejsze, jak w każdym rodzaju edukacji, jest uzależnienie treści od wieku i potrzeb odbiorcy tych treści. Nie straszmy dzieci, nie zmuszajmy ich do rozmów na ten temat, ale pokażmy, że mogą do nas przyjść i z nami pogadać. Po ludzku! Co do edukacji seksualnej w szkołach- mamy standardy rozpisane i zalecane przez WHO, które są łatwo dostępne. Dla laików niektóre zapisy tam mogą wydawać się kontrowersyjne, ale przypominam, że opracowali/ły je specjaliści i specjalistki w tym temacie.


Jako że jesteś studentka 3 roku seksuologii, ciekawi mnie Twoja opinia na temat, jakiś czas temu, bardzo popularnego i głośnego serialu “ Sex Education”. Czy uważasz, ze serial jest odpowiedni dla wkraczającej w życie seksualne młodzieży? Czy za przekazywanymi w nim twierdzeniami stoją dane naukowe? Czy serial może zmienić ogólnoświatowe podejście do seksu i nakłonić ludzi na głośne podjęcie tegoż tematu?


Szczerze mówiąc, po pierwszym sezonie Sex Education nie podzielałam ogólnego zachwytu. Nie uważam, że pierwszy sezon powinien być dla młodzieży materiałem edukacyjnym. Nie podoba mi się to, że główny bohater, nastolatek, dziecko seksuologów, udziela fachowych porad innym nastolatkom w szkolnej toalecie, bierze za to pieniądze, a wiedzę czerpie… oczywiście z pornografii. To są na pewno złe wzorce i nie byłam tym zachwycona. Pierwszy sezon potraktowałabym rozrywkowo, ale nie edukacyjnie. Drugi za to mnie ujął, rozwiązał wszystko to, czemu się sprzeciwiałam i jest o wiele lepszy! Jeżeli chodzi jednak o dane naukowe i wiedzę, której wiem, że młodzież poszukuje, to polecałabym inne źródła: przede wszystkim podręcznik Sexed. To taka podstawa podstaw, chociaż nawet osoba „w temacie” na pewno znajdzie coś dla siebie nowego i poszerzy wiedzę. Jeżeli szukamy wiedzy w Internecie- polecam konto na YouTube Natalii Trybus- Pink Candy oraz Instagrama Kasi Koczułap @kasia_coztymseksem. Dziewczyny mają naprawdę dużą wiedzę i pokazują ją w bardzo przystępny sposób.

2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Paradoks polskiego systemu edukacji

Jednym z postanowień konstytucji marcowej z 1921 roku było wprowadzenie powszechnego obowiązku szkolnego, niezbędnego do rozwiązania...

Dwoistość natury nastolatka

Bycie nastolatkiem to zdecydowanie okres przejściowy. We wszystkim. Zmiana otoczenia z podstawówki na liceum, potem z liceum na studia....

Comments


bottom of page