top of page
Redakcja Gazetki Szkolnej

Oni nic nie zmienią. Dramatu część III

“Jest wojna, a jak wojna to nastają Czasy śmierci. Odwieczne prawo natury.”

 

Mam nadzieje, że się trzymacie w tych trudnych czasach, na szczęście przychodzę w pomoc Wam z kolejną częścią dramatu. Jak zwykle zapraszam na mojego facebooka do podzielenia się opiniami: https://www.facebook.com/maciej.sliwiak.31/ Miłego czytania 😉

 

Scena IV             (Rasputin wychodzi z Carem przed Dumę, przed nimi grupa protestujących, na widok Cara tłum zaczyna wrzeszczeć)

Car Kim są ci ludzie, po co oni się tu wzięli?

Rasputin To… (zamyśla się) pielgrzymi, zgubili cerkiew w alei.

            Koniec Sceny IV

Scena V             (Pałac Zimowy, przedsionek)             (Wchodzi Rasputin)

Miści             (Całuje sygnet) Witaj panie cnotliwy, dobra nieprzebrany Jakoby po twojej twarzy widzę iż rady, Jakie to wieści do nas przynosi? Możność twa niech wieści ogłosi.

Rasputin Po co się głupio pytasz, znasz plan.

            Miści Oczyści pan za grzechy przeszłości?

            Rasputin Do kraju nie będziesz imał obronności. Ale tak, kres potwarz twojej osobistości. Chociaż w areszcie żeś zmężniał ci powiem (Wchodzi do sali balowej) (Podchodzi do swojego miejsca na końcu stołu, po drodze wszyscy go witają, niektórzy         całują w sygnet)

Rasputin             (Przechodząc) I jak moje dwie wież, architekt poszedł precz?

            Srebrny Plan zrealizowany, nawet sądy gem, set, mecz.             (Wszyscy siedzą na swoich miejscach)

            Rasputin (zauważa Arsena przy stole) (ze zdziwieniem) Co tu robisz Arsen, jakieś przynosisz wieści?

            Arsen Doszło do starć, partie: gwardia i anarchiści. Pod Dumą, po orędziu plonów głosowania.

            Rasputin (lekceważąco) O obronę cerkwi ot co będę poganiał A przy okazji hołota oberwie, wezwę, A przy okazji społeczeństwo skłócę, wezwę. (Gdy już doszedł na swoje miejsce)             (Do siebie) Gdy już Inspekcja zajęta przez moich ludzi. Strach o przyszłość żadnego człeka nie obudzi.             (Do zebranych) Panowie, nadszedł dzień sprawiedliwy Oczyścimy nasze Imperium od trwogi Zrobimy to w sposób bardzo uczciwy Równym grzech: Wrogu za zejście z prawa drogi, lub  przyjacielowi za wewnętrzne węszenie – Wszystkich tych spotka namacalne uciszenie! Dacie im kary, jak sąd, a teraz byle by dali podpisy, sobie samym bądź też pisali.

            (Rozpoczyna się ucztowanie)             Koniec Sceny V i Aktu I

Akt II Scena I             (W Biurze, siedzą Dietski i Prariedny, piją wódkę, czytają: pierwszy gazetę drugi   raporty)

            Dietski Piszą w gazecie tutaj o mowie Rasputina, jaki Kraj w chorobie. Dobrze im mówił jak z nim walczą I z jego pomysłami, a sami tylko kradną.

            Prariedny Nie mówi się: piszę tylko jest napisane. W Dumie świętość nie jest nikomu nadane, Wszyscy kradną nawet twój pop.

            Dietski On i Car dają wrogom stanu w dupę kop. A nawet jeśli kradną to wódki dają.

            Prariedny Ilu to naszych chłopców poległo w Tanenbergu, to ich nie ostrzegło?

            Dietski Jest wojna, a jak wojna to nastają Czasy śmierci. Odwieczne prawo natury.

            Prariedny Ofiary spod Dumy, o zmianę protestujących przez gwardię hukniętych masz wliczących?

Dietski Ja słyszałem, że tam byli wąsacza szpiedzy. A Rasputin sam odradzał wojny, Wyprosił Cara kuzyn i żabojadzi koledzy. A on jest tylko popem w cuda wianki hojny.             (Podchodzi do okna zamyśla się w widoku i odstresowuje się pijąc sznapsa)             (Na dole więzień macha mu ze spacerniaka) Normalnie se pić nie możesz, Bo zaraz ktoś ci tu macha.             (Odchodzi od okna, odstawia szklankę i wychodzi) Ja wychodzę!

            (Prariedny zabiera gazetę i zaczyna czytać)

            Prariedny Tutaj nagłe tematu jest zawirowanie Były szpieg wrogi na sędziego powołanie Otrzymuje, a swój urząd dintojrą[1] maże. Inspektować wyższego urzędem pracą, lecz Jego dusza może chełpić się za krzywdy wstecz. Który z tych motywa jest zgodny Bóg sam wie. Arsena zwołać, śledztwo, on więzy kłamstwa tnie. Czy to z prawem i sprawiedliwością zgodne? Sprawdzę go, czy ja w prawdzie to czas pokaże, Jeśli znajdę co trwożne, premie będą hojne.

            (Wchodzi Oficer 1)

            Oficer 1 Nie ma dyrektora?

            Prariedny Wyszedł gdzieś nie mówiąc gdzie.

            Oficer 1 To podejdźcie, złapano tego więźnia                                                            co uciekł.

            (Wychodzą razem)             Koniec Sceny I

[1] Zemstą

 

Następna część ukaże się za tydzień o tej samej porze.

2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page