top of page
  • Marysia Sadowska

„Vicious, Nikczemni” - V. E. Schwab

Minusem większości powieści młodzieżowych, jak nie od dziś wiadomo, są powtarzające się schematy, które możemy znaleźć w dosłownie co drugiej książce tego gatunku. Dobrym przykładem są trójkąty miłosne. Główna bohaterka przez całe dwadzieścia rozdziałów głowi się nad tym czy wybrać klasowego „bad boy’a”, czy może miłego chłopaka z sąsiedztwa. Najgorsze jest to, że cała akcja mogłaby rozwiązać się dużo szybciej, gdyby tylko poszła po rozum do głowy. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie czytał czegoś w tym stylu. Jeżeli więc tak jak ja, szukacie w literaturze młodzieżowej czegoś mniej powtarzalnego i oczywistego, sięgnijcie po książkę „Vicious, Nikczemni” autorstwa V. E. Schwab.

Kiedy nikt, ale to nikt cię nie rozumie, to zwykle znak, że jesteś w błędzie."

Głównymi bohaterami „Vicious” jest dwoje mężczyzn: Victor Vale i Eli Cardale. To studenci uniwersytetu Lockland, których łączy inteligencja, spryt i przede wszystkim ambicja. Początkowo z pozoru się przyjaźnią, jednak wszystko zmienia się z powodu rozwoju wypadków związanym z ich projektem o osobach Ponad Przeciętnych. Stają się wtedy dla siebie nawzajem wrogami, a dla świata- mrocznym alter ego superbohaterów. Dziesięć lat później Victorowi udaje się uciec z więzienia i jest gotowy zrobić wszystko, by dopełnić upragnionej zemsty.

Pobyt w więzieniu rodził w ludziach różne pragnienia. Szczegóły zależały już od człowieka.
Victor też czegoś chciał.
Chciał patrzeć, jak Eli broczy krwią."

Ta powieść skradła moje serce głównie dzięki swoim bohaterom. Są fantastycznie wykreowani - nie możemy jednoznacznie stwierdzić czy są źli, czy może jednak dobrzy. Oprócz tego autorka skupiła się również na ich podłożu psychologicznym, a nie tylko na akcji. Mimo że obydwoje dopuszczają się okropnych rzeczy, w pewnym stopniu ich rozumiemy i sympatyzujemy z nimi, zwłaszcza w przypadku Victora. Myślę, że właśnie o to autorce chodziło- by trochę ponabijać się z czytelnika. „Widzicie, nie jesteście tacy święci”. Jednak kto nie kocha „morally grey characters”?

Mnóstwo ludzi wydawało się potworami i mnóstwo potworów wiedziało, jak odgrywać ludzi."

Sama fabuła również się broni, mimo że zazwyczaj nie przepadam za zmieszaniem elementów fantastycznych z realnym światem. Osoby Ponad Przeciętne, czyli posiadające moce, mają swoje ograniczenia i wytłumaczone jest dokładnie, dlaczego oni w ogóle istnieją. Wątek używania mocy przez głównych bohaterów niesamowicie mi się spodobał, ponieważ przypomina mi to trochę motyw czarnego charakteru w komiksach o superbohaterach. Nie używają oni mocy, by pomóc światu, wręcz przeciwnie- jest to narzędzie do zaspokajania ich własnych ambicji. Z tym wiąże się jeszcze inna kwestia, a mianowicie to, że w tej powieści nie znajdziemy wśród bohaterów żadnego wzoru do naśladowania . Nie ma tutaj walki dobra ze złem, lecz nic nie jest również tylko białe lub tylko czarne. Pojawiają się wszystkie odcienie szarości. Myślę, że właśnie to sprawia, że „Vicious” w pewien sposób wybija się na tle literatury młodzieżowej.

"W tej grze nie ma dobrych ludzi."

Polecam tę pozycję każdemu, kto lubi nieco mroczne powieści w stylu „dark academia”, mówiące o zgubnej ambicji i dążeniu po trupach do celu, pełne kłamstw, intryg i oczywiście moralnie szarych bohaterów.



22 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

226, 245, 250

bottom of page